Chyba przeżywamy mały kryzys... Kłótnie, sprzeczki o byle co.. Niby nic, ale boli. Z drugiej strony takie zgrzyty są potrzebne. W głębi serca wiem, że z czasem będzie lepiej, że to przejściowe, ale jestem histeryczką i schizy nie dają mi spokoju... Drażnię tym osobę, którą kocham. Czy podświadomie to niszczę? Zdaję sobie sprawę, że tak się może stać, ale dalej to ciągnę.. Muszę przystopować!
To wszystko chyba skutek tęsknoty. Ogromnej tęsknoty, która chwilami staje się nie do zniesienia. Nie mogę się doczekać tej chwili, kiedy znów spojrzę w te oczy, z których emanuje wielkie uczucie, których tak wyjątkowe spojrzenie jest zarezerwowane TYLKO dla mnie.
Może przyszły tydzień...?
***
Biorę się za czytanie "50 twarzy Greya". Z początku byłam negatywnie nastawiona do tej trylogii, ale w końcu się zdecydowałam. Mam nadzieję, że ta lektura mnie wciągnie dogłębnie ;D
Miłego wieczoru ;)
na pewno wszystki się ułoży!:)
OdpowiedzUsuńhttp://cheryose.blogspot.com/
bedzie dobrze!
OdpowiedzUsuńmilej lektury :))
mnie nie wciagnela, skonczylam na pierwszej czesci :<
OdpowiedzUsuńbędzie dobrze , nie należy się przejmować :) Głowa do góry , przecież nie długo święta , może to Was do siebie przybliży :D
OdpowiedzUsuńhttp://pamietniknatalie.blogspot.com/