piątek, 21 lutego 2014

Recenzja filmu - Frozen

Hej, hej :D
Witam kolejny raz po dłuższej nieobecności. Zgodnie z zapowiedzią w dzisiejszym poście zrecenzuję Wam świetny film, który niedawno obejrzałam. Mam nadzieję, że przekonam Was do obejrzenia go.



''Frozen''



Dramat, thriller opowiada o trójce przyjaciół, którzy wybrali się w góry na stok. Niestety, dzień zamienia się w koszmar, gdy postanawiają wjechać wyciągiem krzesełkowym na górę. Ochrona nie mając pojęcia, że trójka jest na wyciągu, wyłączyła światło (i wyciąg). Przyjaciele są przerażeni perspektywą spędzenia tygodnia na krzesełku w górze (wciąg jest uruchamiany tylko 3 dni w tygodniu, czyli w weekend, a akurat była niedziela). Rozpoczyna się walka o przetrwanie. Sytuacja robi się napięta, gdy przyjaciele uświadamiają sobie, że w dole grasują wilki...


Jak skończy się film? Nie zdradzę ;) Zachęcam do jego obejrzenia.



Moja opinia:
Napięcie, napięcie i jeszcze raz napięcie. Uwielbiam takie filmy. W każdej minucie zastanawiałam się jak bym się czuła, gdybym znalazła się na miejscu tej trójki.. Przerażające. Obejrzyjcie koniecznie! Zdradzę Wam, że nie wszyscy przeżyją ;)




Kilka zdjęć z filmu:










Polecam gorąco, miłego oglądania i dajcie znać czy Wam się podobało! ;D 

poniedziałek, 17 lutego 2014

Co u mnie?


Hejka :) 

Wczoraj zgodnie z planem powinien być post 3 top piosenki tygodnia, ale w tym tygodniu go wyjątkowo nie będzie. Wiem, wiem, nie było mnie caluśki tydzień, ale ostatnio nie mam w ogóle chęci na blogowanie. Dopadł mnie kryzys - wena twórcza mnie opuściła. Postanowiłam nie pisać nic na siłę i przeczekać. 



 Wraz z kryzysem blogerskim zasiedlił się u mnie leń. Od dwóch dni nie ćwiczę i obżeram się niesamowicie. Tak nie może być! Ale to silniejsze ode mnie, niestety :< Muszę wziąć się w garść, bo jak zrobię sobie dłuższą przerwę w ćwiczeniach to wszystko przepadnie, przepadnie cały mój plan treningowy i będę musiała budować kondycję od początku.



Pogoda robi się coraz lepsza - 10 stopni na plusie! Wiosna zawitała :) Modlę się, żeby zimy już nie było.

Walentynki spędziłam sama, tzn bez chłopaka, gdyż takowego nie posiadam JESZCZE :D Ale za to otrzymałam niespodziewany telefon od kumpeli i poszłyśmy na miasto :P Dzień zimny, ale spędzony w sympatycznym gronie.



Tak sobie oglądam stare fotki i to jak wyglądam obecnie i zauważyłam nieprzyjemny mankament... Przytyłam na twarzy :( Możecie to zobaczyć na zdjęciach, które zamieściłam w tym poście. To pierwsze jest stare - mam szczuplutką twarz. Natomiast to powyżej jest nowe i wyglądam na nim jak pączek :( Nie podoba mi się to! Zna może ktoś jakieś ćwiczenia na szczuplejszą twarz? :D


W ostatnich dniach doskwiera mi straszna tęsknota za pewną osobą :( Straszne uczucie, naprawdę. Z resztą co ja Wam będę mówić... Doskonale znacie ten stan. Jak dobrze, że mamy telefony i internet, a co za tym idzie - możliwość kontaktu :)









Hmm to tak pokrótce co u mnie. Za bardzo nie będę się rozpisywać, bo wiem, że to nudne :D

W kolejnym poście planuję napisać recenzję filmu :) Do napisania!


poniedziałek, 10 lutego 2014

Top 3 piosenki

Hejka :)
Kolejna z odsłon top piosenek tygodnia. Wiem, miały być wczoraj, ale miałam zaplanowany jak widać inny post :) A propos, zapraszam do komentowania :))

W tym tygodniu w uszach dzwoniły mi te oto nutki:



Kalwi&Remi ft. Amanda Wilson - You and I



Ta nutka kojarzy mi się z latem, wakacjami... Kalwi&Remi - artyści największego hity "Explosion" sprzed kilku lat. Słuchałam ich namiętnie, gdy byłam dzieckiem. Dalej robią fajne klubowe hity, chociaż już nie jest o nich tak głośno. "You and I" jest mniej klubowa i jakby się wsłuchać w tekst - romantyczna. Podoba mi się :)



Lady Gaga - Applause


Gdy pierwszy raz usłyszałam tą piosenkę w radiu nie wiedziałam, że to Lady Gaga.. Dopiero po jakimś czasie.. "Applause" jest świetna! A teledysk jest mega! Lady Gaga zawsze zaskakuje kontrowersyjnymi pomysłami - tak jest też i w tym przypadku.



Jeden Osiem L - Dotykamy Nieba


Jeden Osiem L to stara formacja hip-hopowa. Ale jaka świetna! Znana jest z hitu "Jak zapomnieć", ale warto posłuchać też innych piosenek, bo są zajebiste. A ta jest pozytywna :)







Dodatkowo prezentuję Wam mój hicior number one!

Showtek ft. We Are Loud - Booyah


Co tu dużo pisać... ZAKOCHAŁAM SIĘ W TYM HICIE. Puszczam go niemal non stop :) Jest świetny! Rozkręci niejedną imprezkę ;D <3






niedziela, 9 lutego 2014

Moje wyniki w ćwiczeniach - miesiąc pierwszy

Hej, tak jak zapowiedziałam, przychodzę do Was z postem, w którym pokażę Wam pierwsze rezultaty po pierwszym miesiącu ćwiczeń.

Postanowiłam sobie od nowego roku, przez 12 miesięcy ćwiczyć, by zrzucić brzuszek. Zaczęłam od 1 stycznia i... nie było idealnie. Sami zobaczcie:



Przez 3/4 stycznia występuje słowo PRZERWA. Nie umiałam się odnaleźć w tych ćwiczeniach, planie, systematyczności... Jak widać i mnie dopadł syndrom "nie chce mi się dziś, może jutro..." ;) Ale jak można zauważyć, zawzięłam się pod koniec stycznia i dziś już nie wyobrażam sobie dnia bez treningu!

Mój plan treningowy nie jest uściślony do jednego ćwiczenia, np. miesiąc Mel B, albo Skalpel Chodakowskiej... Mój plan to RÓŻNORODNOŚĆ. Dzięki temu to wszystko nie jest takie monotonne. Jednego dnia Mel B, drugiego 6-minutówka z Chodakowską.. Każdy trening rozpoczynam ROZGRZEWKĄ. To bardzo ważna część, ponieważ musimy rozgrzać ciało przed dawką ćwiczeń. Natomiast kończę rozciąganiem się. To też ważny element, by później nie mieć zakwasów.





Jako, że moja kondycja jest zerowa, codziennie leją się ze mnie siódme poty. Staram się nie nakładać na siebie za dużo, by się zbytnio nie przeforsować. Pewnego dnia, w czasie dni miesiączkowych narzuciłam sobie więcej niż mogłam i w rezultacie leżałam przez godzinę z mdłościami. Nie polecam ;) To mnie nauczyło, że mniej na początek znaczy lepiej. Z czasem ze wzrostem naszego zaawansowania możemy ćwiczyć więcej i więcej.

Niestety miałam problem ze słodyczami. CODZIENNIE musiałam zjeść coś słodkiego, co niestety nie jest dobre przy chudnięciu. Dziś już nie jem czekolady. Sporadycznie zjem jakąś drożdżówkę. Jest ciężko, nie powiem. Kocham jeść, więc pozostałam przy dużych porcjach śniadaniowych i na kolację :P hehe.






Moje wyniki:

Przed ćwiczeniami moje wymiary prezentowały się następująco (tylko się nie przeraźcie):

talia: 85 cm
brzuch: 101 cm
biodra: 102 cm 

Zdaję sobie sprawę, że mam taki brzuch jaki mam. Wyglądam jakbym była w ciąży, nie wiem, może to geny...? Po prostu mam pusty brzuch w środku. Mam nadzieję, że dzięki ćwiczeniom uda mi się to zlikwidować.


Po ćwiczeniach nie widać dużej różnicy. Przeczuwam, że jest to błąd w mierzeniu metrem ;D

talia: 84 cm
brzuch: 99 cm
biodra: 103 cm
  
(biodra jest ciężko zmierzyć, więc jest plus/minus)

Dodam, że nie patrzę na wagę, tylko na wymiary, ponieważ mięśnie też ważą. Można chudnąć, a waga może rosnąc lub stać w miejscu. Na dzień dzisiejszy ważę 72 kg.



A tutaj zdjęcia sprzed tygodnia (psst, troszkę wciągnęłam brzuch ;) )









Tak się prezentują moje efekty po miesiącu. Ćwiczę dalej zawzięcie i ostatnio się mierzyłam i powiem Wam, że trochę mi z brzucha ubyło, więc jest silna motywacja ;D Po każdym treningu mimo zmęczenia, a czasem i zakwasów na mojej twarzy gości uśmiech przez cały dzień (ćwiczę rano). Tym, którzy jeszcze się wahają lub nie mają motywacji powiem Wam tak: Nie od razu Rzym zbudowano. Pierwsze, MINIMALNE efekty widać po miesiącu. Z czasem będą one rosnąć. Widzę to po sobie. Musicie tylko być systematyczne. Ja ćwiczę codziennie. Minimum to 3x w tygodniu. Wierzę, że w końcu przestanę się wstydzić mojego brzucha i go wciągać maksymalnie. Nie zamierzam się lenić, a moja kondycja i ciało mi za to podziękują ;)


DAM RADĘ, JESZCZE 11 MIESIĘCY PRZEDE MNĄ ;D



środa, 5 lutego 2014

Książka - Dziennik " Rok z Ewą Chodakowską" - od kuchni

Hejka :)
Długo wyczekiwana... Wiele z Was prosiło mnie o zaprezentowanie książki, którą dostałam na święta. Większość z Was ją zna, a część posiada. Dla tych, którzy nie mają, a zastanawiają się czy kupienie tego dziennika ma sens, prezentuję ją "od kuchni".



Dziennik "Rok z Ewą Chodakowską"



Książka zawiera dużo bogatych ilustracji Ewy, które na pewno motywują do działania :)

Mamy możliwość rozplanowania swoich ćwiczeń na 12 miesięcy. Możemy zacząć w dowolnym miesiącu, gdyż nie są one podpisane. Sami wybieram y sobie, kiedy zaczniemy. Na początku książki znajduje się "Wprowadzenie" czyli kilka słów od Ewy. Na olejnych stronach znajdziemy "Legendę", czyli objaśnienia, jak "posługiwać się" książką.





Obracając kartę, zobaczymy zdjęcie Ewy, a obok Miesiąc pierwszy i "Motywację".



Kolejno znajdziemy "Plan Treningowy", czyli tabelę, w której sami rozplanowujemy sobie ćwiczenia.
Do dyspozycji mamy specjalne oznaczenia, np. literka Z - jest to specjalny zestaw ćwiczeń na dany miesiąc (o którym za chwilę), H- to hobby, np. siatkówka, tenis, K - kardio, np. aerobik, orbitrek, bieganie, rower...
Oprócz ćwiczeń wpisujemy też odpowiednią 'cyferkę jedzenia':
5 - DZIEŃ NA 5! -  pełnowartościowych posiłków
3 - DZIEŃ NA 3! 3 posiłki i jeden grzech w postaci słodyczy
1 - DZIEŃ NIEDOPUSZCZALNY! - nieregularne posiłki i więcej niż dwa grzeszki
Dokładniej jest to opisane w legendzie na początku.





Na każdy miesiąc mamy określony CEL. Do tego jest przygotowany specjalny zestaw ćwiczeń na daną partię ciała.




Następnie mamy stronę z ciekawostkami, które warto wiedzieć.




Obok jest miejsce na uzupełnienie, jak się czuliśmy w danym dniu w tygodniu.





Na następnej stronie mamy PODSUMOWANIE TYGODNIA. Można się rozpisać na temat swoich odczuć, motywacji, porażek..

A obok - PODSUMOWANIE MIESIĄCA. Wpisujemy tu swoje wyniki i pomiary.





No i po tym następuje kolejny miesiąc :)
Na końcu książki mamy fajną rzecz, a mianowicie zdjęcia osób przed ćwiczeniami i po oraz w jakim czasie to osiągnęły + ich wymiary. Jest to niezwykle motywujące! Zobaczcie sami




Jak oceniam ten dziennik?
Dla mnie jest to duża motywacja i pomoc w ćwiczeniach. Słowo zapisane obowiązuje bardziej niż wypowiedziane czy pomyślane. Myślę, że warto byłoby kupić tą książkę. Gdy wytrwamy ten rok, będzie to dowód, że dałyśmy radę i miło będzie wspominać trudy dążenia do celu i wypociny :)

Książka jest w cenie ok. 30 zł
Polecam dla osób leniwych, niesłownych i niesystematycznych.


***

Wpadłam na pomysł, że po każdym miesiącu będę tu prezentowała swoje osiągnięcia, wyniki i przemyślenia :)
Na dniach ukaże się taki post z miesiąca stycznia.



A jak Wam się podoba książka? Dajcie znać co o niej myślicie.

poniedziałek, 3 lutego 2014

Top stycznia

Hej :))
Rozpoczynam nową serię na blogu, a mianowicie TOP każdego miesiąca. Podpatrzyłam ją u Dagi (http://dagi-dasia.blogspot.com/). Znajdą się tu rzeczy, które najbardziej mi się spodobały i odgrywały ważną rolę w danym miesiącu, np. piosenka, film, cytat.. Myślę, że jest to świetny pomysł na notkę. Możecie zrobić taką u siebie ;)






WYDARZENIE MIESIĄCA a zarazem sukces 
- zaczęłam ćwiczyć!



Na początku szło mi to trochę opornie, ale w końcu się zawzięłam i zaczęłam systematycznie ćwiczyć! :) W końcu jest to moje postanowienie noworoczne. Codzienne treningi tak mnie wciągnęły, że zaczęło mi się to podobać i nie wyobrażam sobie dnia bez choćby jednego zestawu ćwiczeń. Nie straszne mi ból i zakwasy.. Płaski brzuchu - nadchodzę!



FILMIK Z YOUTUBE - "Rodzaje gunwa"



Niektórych może to zniesmaczyć, ale ja oglądając ten filmik normalnie płakałam ze śmiechu xD
Oglądałam go już tysiąc razy (zwłaszcza, gdy miałam doła), za każdym razem była kupa śmiechu!
Polecam tym, którzy mają duże poczucie humoru.
Serafin TV - Jest to mój ulubiony kanał, Serafin kręci świetne filmiki - zapraszam do obejrzenia także innych i subskrypcji :)


ULUBIONA KSIĄŻKA

Dziennik Ewy Chodakowskiej jest to książka, która towarzyszy mi każdego dnia przy ćwiczeniach. Mnie bardzo motywuje i pomaga przy systematycznych ćwiczeniach. Niedługo na blogu pojawi się notka o niej.


PRZESŁANIE



CYTAT




MARZENIE


Moim marzeniem jest kupno odtwarzacza MP4, gdyż moja karta pamięci do telefonu jest zbyt duża (8GB) i wszystko by mi się zacinało, więc pomyślałam, że lepszym rozwiązaniem będzie MP4. Już zbieram kasę :)





CIEKAWE BLOGI

blog modowyPaulinye


blog kosmetyczny - SensesAngel



blog różnorodny - Merci 




KOSMETYCZNY ULUBIENIEC MIESIĄCA

O tej fenomenalnej maseczce pisałam TU 




OBEJRZANY FILM - Listy do M


Oglądam bardzo mało filmów, ze względu na brak czasu, ale ten w końcu udało mi się obejrzeć. Każdy się nim zachwyca, a ja powiem tak: nie powala. Film jak film, na święta jak znalazł.





Podoba Wam się taka seria postów? 

niedziela, 2 lutego 2014

Top 3 piosenki

Hei :)
Trochę zaniedbałam tą serię, przepraszam, ale to przez totalny brak czasu na cokolwiek. Jednak dzisiaj, jak widzicie, umieszczam moich 3 ulubieńców tygodnia :)




Bob One ft. Bas Tajpan - Daj z Siebie Wszystko


Jeżeli słuchacie radia, to na pewno słyszeliście ją już nie raz.. Nowa piosenka 'reaggemanów' - Bob One'a i Bas Tajpana. Uwielbiam muzykę reggae, teksty piosenek zawsze mają życiowe przesłanie. Tak jest i w tej piosence. Daje powera i kopa do życia!



Timati & La La Land & Timbaland - Not All About The Money


Hicior wakacji sprzed 2 lat, ale wcale nie przestarzały! Mam z nim dużo wspomnień.
Jest żywy, idealny na imprezy i domówki. Uwielbiam przy nim tańczyć :)
Ciągle mi towarzyszy. Jak widzicie, nie słucham tylko aktualnych hitów.



Nikita - My Love

Ten dziewczyński duet podsunęła mi kilka lat temu moja kumpela. Laski są świetne! Pochodzą z Ukrainy. Przypominają mi zespół t.A.T.u. Ta piosenka podoba mi się najbardziej. Wersja jest w ich ojczystym języku, ale jest też wersja angielska.




Znacie? Lubicie?

sobota, 1 lutego 2014

Styczniowe denko

Witajcie!
Dziś przychodzę do Was z denkiem (w końcu!). Nie jest tego za dużo, raptem 3 produkty, no ale ważne, że jest :D






***





Szampon Biovax L'biotica do włosów blond - Nie przemówił do mnie ten szampon. Jak dla mnie jest fatalny. Podczas mycia strasznie plątał włosy.  Nie polecam do włosów, które się kręcą i są bardzo puszyste.  Dokładniejszą recenzję zrobię niebawem.

Nie kupię ponownie.





Maseczka do włosów Biovax L'biotica do włosów blond - Po jednym użyciu nie widać rezultatów, także nie mogę się wypowiedzieć co do działania tej maseczki. Kupiłam dwie próbki w Superpharm na próbę, ale myślę, że raczej nie kupię tej wersji, gdyż mam 500 ml maseczki z tej samej firmy, ale do włosów suchych i zniszczonych i jest zdecydowanie lepsza (recenzja pojawi się na blogu).

Raczej nie kupię ponownie.



Maseczka do twarzy Nivea do cery suchej z ekstraktem z miodu - Powiem szczerze, że jestem bardzo zadowolona z działania tego produktu! Pozytywnie zaskoczona! Maseczka przyjemnie pachnie miodem. W jednej "saszetce" są dwie; jedna saszetka na jedno użycie. Jest to moje pierwsze doświadczenie z maseczkami do twarzy i nie spodziewałam się jakichś wielkich rezultatów. Wieczorem przypadkowo dotknęłam mojej twarzy i zesłupiałam! Twarz była jedwabiście gładka! Aż z wrażenia dałam dotknąć mamie, i przyznała mi rację. Do zużycia została mi jedna saszetka. Gorąco polecam!


Na pewno kupię ponownie. :)



No i to tyle. W tym miesiącu postaram się zużyć więcej . A tymczasem życzę miłego weekendu :))






Dajcie znać czy mieliście styczność z tymi produktami i jaka jest wasza opinia?