sobota, 23 sierpnia 2014

Felieton nastoletniej matki

Dziecko.. Istota, która odmienia całe Twoje życie. Powoduje lawinę zmian, na pierwszy rzut oka negatywnych (nieprzespane noce, nerwy, brak czasu..), ale dają się też zauważyć te mile aspekty... Szeroki szczery uśmiech, rączki wyciągnięte w twoja stronę, pełne miłości "mama", śmiech.. To wszystko sprawia, że kocham moje dziecko nad życie. Mija już rok, odkąd jest na tym świecie. Z każdym dniem dostrzegam ile ono już umie, jak bardzo jest zafascynowane każdą rzeczą, którą ma w rączce. Rośnie z niej mała kobietka.. i mały nerwus - pewnie po mamie ;) Strasznie uwielbiam, gdy się usmiecha pokazując swoje 4 ząbale, jak śmieje się w głos i wygłupia..
Rok.. Jak to szybko minęło. Pamiętam jakby to było wczoraj - skurcze, szpital, poród, zmęczenie, nieprzespane noce, kolki.. Bałam się cokolwiek robić przy tej małej okruszynce. Ponad 3 kilogramowe cudo teraz waży już 10, takie babsko ;) a długaaa, też po mamie ;) Mała modeleczka z niej rośnie.
9 miesiecy chroniłam ją w swoim brzuszku, dbałam o nią poprzez regularne wizyty u lekarza, codziennie kilka razy głaskałam swój brzuch, czułam jej kopniaczki. Chociaż nie stosowałam żadnej diety, nie odżywiałam się zbyt racjonalnie, opychałam się jak świnia (i tak oto przytyłam w ciaży aż 20 kg), to pamiętałam o abstynencji, nie jadłam fast-foodów, nie paliłam papierosów (wgl nie pale). Starałam się prowadzić aktywny tryb życia w ciąży.. Aktywny, czyli nie leżący. Codziennie gdzieś chodziłam po kilka godzin, czułam się świetnie. Z resztą do samego dnia porodu nie umiałam usiedzieć w miejscu. Pamiętam ostatni trymestr,  końcówkę ciąży, która przypadała na lipiec-sierpień, co było istną katorgą! Chyba żadna ciężarówka nie wytrzyma 35 stopniowego upału, z ciążącym brzuchem i nogami jak banie. Przyznam, że nie spotkałam się z nieuprzejmością ze strony innych.. W kościele zawsze ustępowali mi miejsca w ławce, w autobusie to samo, no chyba, że chciałam stać, a w większości przypadków tak się zdarzało ;)
9 miesięcy, pięknych, cudownych miesięcy.. Dobrze wspominam tamten okres, jak i poród. Teraz mam moją dzidzie przy sobie.. Przeszłyśmy już przez kolki, małe wypadki (czyt. upadki), ząbkowanie - cały czas, kryzysy laktacyjne (nadal karmię piersią), nieprzespane noce (choć i teraz takie się zdarzają) i pewnie przejdziemy przez jeszcze wieeeeeeeeeele trudnych momentów. Z małymi dziećmi tak jest, nie dają normalnie żyć,  nie można sobie poleniuchiwać, w spokoju poczytać książki, bo cały czas słysze wołanie pełne nerwów dobiegające z lóżeczka "mama! mama!" ( dopiero po chwili dochodzi do mnie, że to moje dziecko ;) ), "bum!" i płacz (a, to moje niezdarne dzieciątko się uderzyło, upadło - uroki raczkowania). Nie mogę jej nawet na chwilę zostawić samej, bo jest to samo co wyżej. Książki, gazety, telefon lepiej niech nie leżą w zasięgu jej rączek, bo zaraz będzie wszystko podarte, a telefon rozwalony. Walczymy z jedzeniem - to taki mały niejadek. Najlepszy cyc i nic innego się nie liczy.. (no dobra, wciąż czekam na oblanie 18-tki, wciąż czekam...).
Jak to się mówi: najtrudniejsze jest pierwsze 40 lat, a potem już z górki :)
Dziecko.. najsłodsze, a zarazem bardzo denerwujące stworzenie. Tak bardzo wkurzające, czasem mam ochotę jej zakleić buzie i schować do wersalki (dobra dobra nie bierzcie tego na serio :D). Dziecko.. istota za która bierzesz pełną odpowiedzialność, którą kochasz bezgranicznie, oddasz jej wszystko.. A ona odwdziecza Ci się tym samym.. Miłość do dziecka - bezgraniczna, najgłębsza i największa... Twoje serce uniesie największy ciężar miłości, mając jej obiekt obok siebie <3




5 komentarzy:

  1. Nie mogę się niestety wypowiedzieć na temat ciąży, bo mam 14 lat. Obserwowałam ciąże mojej mamy, dużo się namęczyła, ale dała radę i jestem jej wdzięczna za mojego cudownego brata! Ja natomiast nie wiem czy będę chciała przechodzić przez ciążę, ten trudny okres. Na razie o tym nie myślę :)
    www.kasieek-bloog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawe jak to ze mną będzie jak zostanę mamą :)
    barwnie piszesz! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawa notka:P póki co nie wypowiadam się o ciąży, bo jestem dopiero nastolatką. ;d
    crazy-life-by-angelika.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Podziwiam za wytrwałość w tym wszystkim i pewnie nie raz jest Ci ciężko to nie można się poddawać i musisz cieszyć się tym jakie szczęście daje Ci córka ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja o dziecku zdecydowanie na razie nie myślę, ale taki mały bobasek to skarb :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz ♥
Odwiedzam każdego kto zostawi po sobie ślad :)
Jeżeli spodobał Ci się mój blog - zaobserwuj.