sobota, 20 września 2014

Szampon Garnier Ultra Doux z olejkiem z awokado i masłem karite

Heloł heloł ;)
Postanowiłam odpocząć trochę od długich notek tematycznych i na dziś przygotowałam Wam recenzję pewnego szamponu z Garniera, który już każda z Was zapewne go zna i używała. A co ja myślę o tym produkcie? Zapraszam do lektury :)




Szampon odbudowujący, intensywnie odżywia, nadaje miękkość - do włosów suchych i zniszczonych! Właśnie dlatego go wzięłam.. I okazał się totalnym bublem ;) Ale po kolei...



Opakowanie:
Jak widać na zdjęciu powyżej, jest to butelka o pojemności 400 ml w kolorze żółtym. Gdzie nie gdzie pojawiają się domieszki brązu. Na fasadzie znajduje się awokado i owe masło karite.
Dodam iż jest trochę nieporęczne, gdyż wyślizguje się z mokrej ręki podczas mycia włosów - pierwszy minus.


Pojemność: 400 ml

Dostępność: wszędzie

Cena: Ceny niestety nie pamiętam, ale było to coś koło 13 zł. Niestety nie dam sobie ręki uciąć.

Otwarcie:


Otwarcie takie a nie owakie. Niestety... Drugi minus. Chodzi mi o to, że na otwarciu po użyciu, szampon zasycha i robi się nieprzyjemna skorupa, jak widać na załączonym zdjęciu. Brr, aż mnie brzydzi używać tego szamponu ;) Co to samego otworu i wydobywania produktu nie mam zastrzeżeń.


Konsystencja i zapach:


Konsystencja jest gęsta i żółta. Przypomina mi lejące żółtko jaja... i niestety tak też pachnie.. Przynajmniej w moim odczuciu ;) Dziwnie mi się używało tego produktu. naprawdę :D


Skład:




Moja opinia...
No w końcu mogę to napisać :) Jak dla mnie jest to totalny BUBEL. Kupiłam go, gdyż widziałam pozytywne opinie na wielu blogach. Ponad to skusiłam się obietnicami producenta:
- odżywione włosy
- elastyczne włosy
- miękkie włosy
- błyszczące, łatwiejsze w rozczesywaniu WŁOSY...

NIE NIE NIE I JESZCZE RAZ NIE. Kolejny raz zawiodłam się na marce Garnier... Podczas mycia czułam straszne obciążenie.. Jest to tak nieprzyjemne uczucie... Chyba gorsze niż przetłuszczone włosy. Nie zauważyłam ani odżywienia, ani elastyczności, ani błyszczenia, a już na pewno nie ułatwił rozczesania moich kłaków. Były splątane, a gdy wyschły wyglądały tak, jakby były sklejone olejem - efekt obciążenia włosów na całej długości. Do tego wyglądały jak siano... Trwałości mycia też nie przedłużył, włosy szybko nadawały się do oczyszczenia. Tym bardziej, że włosy cuchnęły jak jajo. Cóż mogę jeszcze powiedzieć.. Nie odpowiadało mi opakowanie - wyślizgiwało się z rąk, przez co moje mycie stało się strasznym stresem.. Nie no przesadzam ;) Czy był wydajny? Nie wiem, bo zależało mi na jak szybkim zużyciu tego badziewiastego produktu. No i to w sumie wszystko na jego temat.. jeszcze małe podsumowanie...


Zalety:
- cena
- pojemność
- wygląd opakowania
- konsystencja
-dostępność

Minusy:
- działanie
- opakowanie
- zapach
- otwarcie


Prawie remis, hehe ;) Ale ogólna ocena to 2/5.

Końcem końców.. Produkt nie sprawdził się na moich włosach. Obiecałam sobie, że już nigdy więcej nie kupię szamponów z Garniera i słowa dotrzymam. 



A jak u Was się sprawdził?





PS Jutro w mojej miejscowości w rynku odbywa się Jarmark Franciszkański, na który wybieram się z moim chłopakiem :) Będzie mnóstwo straganów i atrakcji. Postaram się porobić zdjęcia i jutro wieczorem zdać relacje z tego wypadu.
Miłej niedzieli!

1 komentarz:

  1. Z tym szamponem miałam do czynienia tylko raz. Moje włosy co prawda się 'odżywiły', bo bardziej lśniły, wygładziły się, ale za to szybko się przetłuściły. Aktualnie używam z Gliss Kur'a do rozdwojonych końcówek i jest bardzo fajny. Moje włosy są ożywione, myję je tak często jak wcześniej czyli co 2-3 dni. Do tego jest lekkim szamponem, fale i loki są fajnie podkreślone. Do tego ma świetny zapach i fajną konstystencje .

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz ♥
Odwiedzam każdego kto zostawi po sobie ślad :)
Jeżeli spodobał Ci się mój blog - zaobserwuj.