Od jakiegoś czasu mam niezmierną ochotę wyjechania stąd gdzieś daleko, np. nad morze, w góry... Spędzenie czasu z ukochanymi osobami, zrelaksowanie się, zapomnienie o problemach...
Codzienne budzenie się koło ukochanej osoby, śniadanie, potem jakiś spacer.. Wspólne wariacje, a na koniec dnia jakiś relaks, kino domowe, winko... To wydaje się takie odległe, choć jak najbardziej możliwe.
Tak bardzo chciałabym, by w najbliższym czasie się spełniło, bo wariuję.
Cały czas jestem w stresie, pod dominowana, napięta.. Mam wrażenie, że nie żyję w pełni, że coś mi umyka. Mam za dużo na głowie. Kilka chwil w jakimś zaciszu pewnie dałoby mi rozluźnienie i kopa do dalszego działania. Tak bardzo o tym marzę...
Od jakiegoś czasu czuję się podobnie. Problemy, problemy, problemy. Ciągły stres, napięcie - ileż tak można.
OdpowiedzUsuńChętnie zrobiłabym sobie odpoczynek od problemów, od wszystkiego. Mam nadzieję, że już niedługo się to uda. Czasami jest ciężko, ale dajemy radę :) Trzymaj się :)
świetny blog :) co powiesz na wspólną obserwację? serdecznie zapraszam do siebie: gusiaablog.blogspot.com Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńjakis skromny wyjazd na pewno da sie zrealizowac;]
OdpowiedzUsuńCzasem potrzeba takiego totalnego odstresowania i zrelaksowania.. poza domem najlepiej:)
OdpowiedzUsuń