wtorek, 22 lipca 2014

Stabilnie i szczęśliwie

Nie wiedziałam, że po tylu upadkach, tylu cierpieniach (typowo młodzieńczych i nie tylko..) znajdę kogoś, przy kim będę się czuć jak jeszcze nigdy przy nikim. Tak, to co napisałam jest trochę bez sensu ;) Chodzi mi o to, że nigdy nie spotkałam człowieka przy którym będę się czuła stabilnie, szczęśliwie i przy którym nie będę się ciągle zamartwiać.. Jak do tej pory to gdy byłam z jakimś chłopakiem to gdy były naprawdę bardzo dobre momenty to bałam się, że za chwilę czar pryśnie i się pokłócimy albo co gorsza rozstaniemy, że go stracę. Nie potrafiłam cieszyć się tym co mam, tylko zamartwiałam się tym co teoretycznie mogłoby się wydarzyć, ale nie musiałoby. Byłam zazdrosna o (prawie) każdą ŁADNĄ dziewczynę w otoczeniu mojego lubego... Zawsze zazdrościłam dziewczyno, które były w szczęśliwych DŁUGICH związkach i zastanawiałam się jak one to robią, że są tak długo z chłopakiem, a traktują się jak na początku związku.. Zaczęłam tracić nadzieję, że kiedykolwiek znajdzie się ktoś kto mnie pokocha, zaakceptuje mnie taką jaką jestem i będzie mu na mnie naprawdę zależeć.

Lecz parę miesięcy temu coś się zmieniło, gdy poznałam K. Gdy się pierwszy raz spotkaliśmy, nie myślałam o nim jak o potencjalnym kandydacie na chłopaka. Nie zrobił na mnie za dużego wrażenia. Ale pewien moment wszystko zmienił.. Spotkaliśmy się drugi raz i coś zaiskrzyło. Zakochałam się z wzajemnością. Dziś jesteśmy szczęśliwą parą i nie mogę uwierzyć, że jestem mega szczęściarą. Spotkałam faceta moich marzeń! Faceta, który traktuje mnie tak jak każdy facet powinien traktować kobietę.  Na każdym kroku okazuje mi swoje uczucia do mnie, obsypuje komplementami. Ale to nie są tylko słowa. Widzę w jego oczach, po jego spojrzeniu, postawie, mimice, jak wielkie uczucie w nim płonie. Nie pomyślałabym, że kiedykolwiek jakiś facet będzie we mnie po uszy zakochany, że będę tak na niego oddziaływać

słodziak ;*

Nie chcę zepsuć tego co nas łączy. Postanowiłam zmienić swoje zachowanie względem drugiej połówki. I jeszcze ani razu nie pokłóciliśmy się! Nie wiem, może to kwestia jego łagodnego charakteru (ja jestem raczej wybuchowa ;)) Ale staram się nie dawać mu powodów do kłótni, nie chcę go prowokować.. Choć czasem PMS robi swoje, hehe. Nie jestem zazdrosna (no dobra, ale tylko czasami i to tyci tyci), ufam mu, nie boję się o jutro..
Każdego dnia dodaje mi skrzydeł, sprawia, że czuję się piękną i pewną siebie kobietą. Wierzy we mnie, wspiera, daje siłę.. A co ważne, zaakceptował pewien stan rzeczy za co bardzo mu dziękuję.
Czuję, że to co nas łączy jest zaczątkiem czegoś poważnego, że nasze drogi się nie rozejdą tylko będziemy razem kroczyć wspólną drogą.






6 komentarzy:

  1. Życzę aby wasza miłość jeszcze bardziej rozwijała się między wami. Jesteście bardzo ładna parą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. tylko pozazdrościć, ja na razie jestem na tym etapie co Ty kiedys;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudownie! Życzę wam szczęścia i wytrwałości.
    http://antenaaa-atena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyglądacie razem na szczęśliwych :) Oby tak było jak najdłużej.
    Ja z moim chłopakiem jestem już 2,5 roku. Bywa różnie, ale zawsze wiem, że mogę na niego liczyć i że jestem najważniejszą osobą w jego życiu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudownie, że znalazłaś swoją drugą połówkę i dobrze, że udało Ci się też zmienić niektóre swoje zachowania w związku :) Niech się Wam układa, ponieważ widać, że łączy Was duża więź i jesteście ze sobą szczęśliwi.

    OdpowiedzUsuń
  6. słodcy jestescie i z buźki pasujecie do siebie ;d

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz ♥
Odwiedzam każdego kto zostawi po sobie ślad :)
Jeżeli spodobał Ci się mój blog - zaobserwuj.