wtorek, 15 lipca 2014

Moje "oszczędzanie"

Dziś poruszę temat oszczędzania. Wiele razy postanawialam sobie, że zacznę oszczędzać, że będę wydawać mniej kasy i tylko na bardzo potrzebne rzeczy. Ale każdy wie jak to jest w praktyce... Zazdroszczę osobom, które mają w sobie zapał do oszczędzania. Dla mnie to jest za trudne, nie umiem tak, nie umiem się oprzeć gdy widzę coś co potrzebuje i nie ważne czy tanie czy drogie- biorę. A już o promocjach nie wspomnę. Mój chłopak to się ostatnio za głowę złapał jak zobaczył ile ja kasy wydaję na duperele. Co miesiąc dostaje kieszonkowe. Niby to ma uczyć dysponowania pieniędzmi i rzeczywiście uczy, ale wydawania. Zdarza się tak, że zaciągam u mamy "zaliczkę" z nastepnego miesiąca. Próbowałam już zacząć jakoś oszczędzać kasę, ale na chęciach się kończyło... Najgorsze jest to, że większa część kasy idzie na duperele.




Nie znamy wartości pieniądza, zwłaszcza ci, których jeszcze utrzymują rodzice, Myślę, że gdy każdy pójdzie na swoje to życie zmusi ich do oszczędzania. Ale po co teraz tracić kasę skoro można zacząć na coś odkładać? Znacie jakąś motywację, albo sposób oszczedzania? Tylko skuteczny. Chętnie skorzystam, a przynajmniej przydałoby mi się. Wiele jest rzeczy, które się chce, ale jak już przychodzi co do czego to kieszenie puste, a rodzice wiecznie na zachcianki dawać nie będą :)

1 komentarz:

  1. jeśli najwięcej kasy wydajesz na duperele, to najlepiej poczekać z zakupem do następnego dnia i wtedy ocenić czy rzeczywiście jest Ci ta rzecz potrzebna...a co do samego oszczędzania pieniędzy to mam do tego celu osobne konto, do którego hasło dostępu schowałam głęboko sama przed sobą i co miesiąc staram się chociaż 20 zł tam przelać

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz ♥
Odwiedzam każdego kto zostawi po sobie ślad :)
Jeżeli spodobał Ci się mój blog - zaobserwuj.