niedziela, 9 lutego 2014

Moje wyniki w ćwiczeniach - miesiąc pierwszy

Hej, tak jak zapowiedziałam, przychodzę do Was z postem, w którym pokażę Wam pierwsze rezultaty po pierwszym miesiącu ćwiczeń.

Postanowiłam sobie od nowego roku, przez 12 miesięcy ćwiczyć, by zrzucić brzuszek. Zaczęłam od 1 stycznia i... nie było idealnie. Sami zobaczcie:



Przez 3/4 stycznia występuje słowo PRZERWA. Nie umiałam się odnaleźć w tych ćwiczeniach, planie, systematyczności... Jak widać i mnie dopadł syndrom "nie chce mi się dziś, może jutro..." ;) Ale jak można zauważyć, zawzięłam się pod koniec stycznia i dziś już nie wyobrażam sobie dnia bez treningu!

Mój plan treningowy nie jest uściślony do jednego ćwiczenia, np. miesiąc Mel B, albo Skalpel Chodakowskiej... Mój plan to RÓŻNORODNOŚĆ. Dzięki temu to wszystko nie jest takie monotonne. Jednego dnia Mel B, drugiego 6-minutówka z Chodakowską.. Każdy trening rozpoczynam ROZGRZEWKĄ. To bardzo ważna część, ponieważ musimy rozgrzać ciało przed dawką ćwiczeń. Natomiast kończę rozciąganiem się. To też ważny element, by później nie mieć zakwasów.





Jako, że moja kondycja jest zerowa, codziennie leją się ze mnie siódme poty. Staram się nie nakładać na siebie za dużo, by się zbytnio nie przeforsować. Pewnego dnia, w czasie dni miesiączkowych narzuciłam sobie więcej niż mogłam i w rezultacie leżałam przez godzinę z mdłościami. Nie polecam ;) To mnie nauczyło, że mniej na początek znaczy lepiej. Z czasem ze wzrostem naszego zaawansowania możemy ćwiczyć więcej i więcej.

Niestety miałam problem ze słodyczami. CODZIENNIE musiałam zjeść coś słodkiego, co niestety nie jest dobre przy chudnięciu. Dziś już nie jem czekolady. Sporadycznie zjem jakąś drożdżówkę. Jest ciężko, nie powiem. Kocham jeść, więc pozostałam przy dużych porcjach śniadaniowych i na kolację :P hehe.






Moje wyniki:

Przed ćwiczeniami moje wymiary prezentowały się następująco (tylko się nie przeraźcie):

talia: 85 cm
brzuch: 101 cm
biodra: 102 cm 

Zdaję sobie sprawę, że mam taki brzuch jaki mam. Wyglądam jakbym była w ciąży, nie wiem, może to geny...? Po prostu mam pusty brzuch w środku. Mam nadzieję, że dzięki ćwiczeniom uda mi się to zlikwidować.


Po ćwiczeniach nie widać dużej różnicy. Przeczuwam, że jest to błąd w mierzeniu metrem ;D

talia: 84 cm
brzuch: 99 cm
biodra: 103 cm
  
(biodra jest ciężko zmierzyć, więc jest plus/minus)

Dodam, że nie patrzę na wagę, tylko na wymiary, ponieważ mięśnie też ważą. Można chudnąć, a waga może rosnąc lub stać w miejscu. Na dzień dzisiejszy ważę 72 kg.



A tutaj zdjęcia sprzed tygodnia (psst, troszkę wciągnęłam brzuch ;) )









Tak się prezentują moje efekty po miesiącu. Ćwiczę dalej zawzięcie i ostatnio się mierzyłam i powiem Wam, że trochę mi z brzucha ubyło, więc jest silna motywacja ;D Po każdym treningu mimo zmęczenia, a czasem i zakwasów na mojej twarzy gości uśmiech przez cały dzień (ćwiczę rano). Tym, którzy jeszcze się wahają lub nie mają motywacji powiem Wam tak: Nie od razu Rzym zbudowano. Pierwsze, MINIMALNE efekty widać po miesiącu. Z czasem będą one rosnąć. Widzę to po sobie. Musicie tylko być systematyczne. Ja ćwiczę codziennie. Minimum to 3x w tygodniu. Wierzę, że w końcu przestanę się wstydzić mojego brzucha i go wciągać maksymalnie. Nie zamierzam się lenić, a moja kondycja i ciało mi za to podziękują ;)


DAM RADĘ, JESZCZE 11 MIESIĘCY PRZEDE MNĄ ;D



13 komentarzy:

  1. Kilka centymertów to i tak postęp, zawsze jest bardzo motywujące! :)
    Życzę wtrwałości!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja od wczoraj zaczelam cwiczenia. A moze by tak filmik z cwiczeniami jakie eykonujesz?

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny pościk i bardzo pomocny :) Kurczę , ja również zamierzam ćwiczyć , mówię to na okrągło a i tak nic z tego nie wychodzi ;c miałam ćwiczyć we ferie i lipa ;c . Ale za to tobie życzę powodzenia i wytrwałości :D Widać że już dużo zdziałałaś ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma czego się wstydzić,wierze w Ciebie,dasz radę kochana ;* !
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie jest źle :)
    Powodzenia w dalszym ćwiczeniu :) Ja zaczęłam 6 Weidera,ale zmogła mnie choroba i zaczynam jeszcze raz :)))
    http://kakuch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi też zawsze na początku trudno jest się zmotywować. Potem jest już coraz to lepiej. Trzymam za Ciebie kciuki i czekam na dalsze efekty :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja bym chciała nabrać ciałka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Życzę powodzenia a ja trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. podziwiam za wytrwałość i trzymam kciuki;)Oby do przodu;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przede wszystkim gratuluję odwagi, bo zdaje sobie sprawę, że pokazywanie efektów nie jest łatwe i naprawdę trzymam kciuki:))
    Ja też powinnam wziąć się za ćwiczenia, ale ciągle mam "ważniejsze" sprawy, które tak naprawdę sama sobie stwarzam...

    Trzymam kciuki i dalszych efektów życzę:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Też muszę zacząć ćwiczyć, ale kurcze tak ciężko jest mi się wziąć za ćwiczenia...
    ♥blog-klik♥

    OdpowiedzUsuń
  12. wow, widze ze dajesz rade ;]
    nie poddawaj sie!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz ♥
Odwiedzam każdego kto zostawi po sobie ślad :)
Jeżeli spodobał Ci się mój blog - zaobserwuj.