piątek, 13 czerwca 2014

Misz masz, czyli co słychać u mnie i na świecie ;)

Już powoli kończy się rok szkolny, zaczną się wakacje.. Niedługo minie rok odkąd założyłam tego bloga.. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że moja wena i pisanie uległy pogorszeniu. Muszę coś z tym zrobić. 
Dzisiaj miałam ostatnią geografię i angielski.. Za parę dni skończą mi się kolejne przedmioty. Kupiłam nauczycielom na koniec roku kwiatki i jakieś czekoladki i wkurza mnie fakt, że niektórzy nie chcą tego przyjąć xD Ok ok, wiadomo, że takie coś może wprawić w zakłopotanie, ale jest trochę niezręcznie jak ja kupuję kwiaty nauczycielowi w ramach podziękowań, a on mówi "Nie mogę tego przyjąć" albo "To zupełnie nie było potrzebne". Nie wiem jak Wy, ale jak ja bym była nauczycielem to moja reakcja byłaby zupełnie inna. Ech, no cóż.. Różni są ludzie. 
Własnie patrzę przez okno, widzę ciemne chmury.. Znów będzie padać. Znów będą burze.. Oby znów nie było powodzi jak 2 tygodnie temu w Głuchołazach, gdzie po 2 godzinnym bardzo intensywnym deszczu rzeczka wylała i wieś znalazła się pod wodą.. Współczuję tym ludziom, którzy po takiej katastrofie tracą swój cały dobytek.. Nie wiem, jak ja bym się czuła i co zrobiła na ich miejscu. Pogoda w lecie jest bardziej w kratkę niż wiosną, tak mi się wydaje.. I w większości zawsze burzy moje plany. Modlę się, żeby jutro nie padało :)
Wczoraj zaczął się ten cały mundial... Ech, ja nie wiem czym ta cała fascynacja jest spowodowana.. Bieganiną za piłką? A już najbardziej wkurza mnie to, że Ci, którzy w ogóle nie przepadają za "nogą", papugują fanatyków i robią spam na fejsie, jacy to z nich fani i piszą "Oooooch, 3:1!!!!!!! <333333 mundiaaal!! Brazylia górą! <3" -.- Mało co orgazmu nie dostają.. Mnie to wkurza okropnie. Tak, nie jestem fanką piłki nożnej. Tak, uważam to za bezsensowne, taaaaak, uważam to za kompletnie niepotrzebną inwestycję.. Dobrze, że nie będzie igrzysk w Krakowie.. Ludzie w referendum wykazali się mądrością i słusznie podjęli taką decyzję. Kompletna strata pieniędzy. Z resztą i tak trzeba zapłacić za organizację parę milionów, bo pan prezydent miasta i inni najpierw działa, a dopiero potem pyta o zdanie mieszkańców. Już nam pozostały niedopracowane autostrady i stadiony po Euro, to wystarczy. Takie jest moje zdanie, koniec kropka. Oczywiście nie chcę tu oburzyć prawdziwych fanów, dla których mistrzostwa to największe wydarzenie, a piłka nożna całe ich życie. 
Taki trochę misz masz, obiegłam parę tematów.. Myślałam, by zrobić serię postów CO MYŚLĘ/SĄDZĘ O... ? Co o tym myślicie? Uważam, że to byłaby to bardzo ciekawa seria postów, w których wyrażałabym własne zdanie na jakiś temat.. Oczywiście możecie też podsuwać tematy, na które chcecie poznać moją opinię.

Wczoraj wybrałam się do sklepu chińskiego w poszukiwaniu krótkich spodenek na lato. Oczywiście do przymierzalni zabrałam cały kosz pełen ciuchów z czego tylko może 4 były dobre..  Niestety, większość ciuchów wygląda dobrze tylko na wieszakach, lub na bardzo szczupłych dziewczynach, które nie mają ani grama tłuszczu. Jednak ja nigdy nie wychodzę ze sklepu z pustymi rękami. Trochę ucierpiał na tym mój budżet, ale pocieszam się, że w sieciówkach zapłaciłabym za tyle rzeczy milion razy drożej. Poza tym kupuję tylko to, co jest mi niezbędne ;) hehe <skromny>. Przy okazji, pozdrawiam przemiłego pana (chińczyka, japończyka?), który stał przy kasie :) Chyba pierwszy taki człowiek ze wschodu, którego polubiłam, bo ogólnie nie lubię skośnookich. Taak, wiem, dyskryminacja, rasizm, ksenofobia i nietolerancja ;p 





Moje zakupki :) Kupiłam sobie krótkie spodenki - takie jakich szukałam od zawsze! Na pewno zrobię sobie zdjęcie w nich i Wam pokaże, jak leżą ;) A leżą nieziemsko. Kolejna rzecz to długie jeansy. Bardzo wygodnie i przynajmniej mój tłuszczyk aż tak się z nich nie wylewa + ładnie podkreślają nogi. Nie posiadałam do tej pory żadnych spódniczek... Wszystkie z przeszłości gdzieś mi się zapodziały i postanowiłam kupić sobie choć jedną, mimo iż nie często chodzę w takim czymś, wolę spodnie. Wybór padł na czarną spódniczkę w białe kwiatki. Nie będzie pasować do wszystkiego co mam w szafie, ale coś tam się skomponuje, tak myślę ;) No i balerinki <3 U mnie jest z tym największy problem. Bo co jakieś mi się podobają, to cisną, zlatują, obcierają... Ciężko mi kupić jakiekolwiek buty tego typu, więc jak zobaczyłam baleriny powyżej z wszytą gumką to od razu się w nich zakochałam, bo na nodze leżały IDEALNIE. Nie zlatywały, nie cisnęły.. Zupełnie jakby były stworzone na moją stopę. No i kosztowały jedynie 30 zł bez gorsza ;) Chyba jednak wolę kupować buty w chińskim, niż wydawać setki w Deichmannie, CCC, które i tak za rok się schodzą... Ponad to kupiłam sobie jeszcze fajny portfel, biustonosze, skarpetki.. ale to takie drobiazgi, więc nie ujęłam ich na zdjęciu.

Uffff, kto dotrwał do końca tego posta - gratuluję i dziękuję :) To znaczy, że to co piszę, się podoba. A to motywuje. 





PS Boże, tak! Mam 5 na koniec z rachunkowości! Jestem z siebie dumna i dziękuję panu Damianie za trud nauczenia mnie. Będzie ze mnie dobra księgowa, hehe. Tylko nie mogę zaprzepaścić tej wiedzy. W 3 klasie kontynuacja - więcej godzin i trudniejszy materiał, ale... dam radę! Tym bardziej, że KTOŚ we mnie mocno wierzy ;* Dziękuję ;*


1 komentarz:

Dziękuję za każdy komentarz ♥
Odwiedzam każdego kto zostawi po sobie ślad :)
Jeżeli spodobał Ci się mój blog - zaobserwuj.