środa, 8 stycznia 2014

"Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu."

Każda z nas ma w głowie obraz wymarzonego chłopaka. Wysoki, przystojny niczym Mario Casas, główny aktor z filmu "3 metry nad niebem", dobrze zbudowany.. Do tego dochodzą oczywiście cechy charakteru, jakie ma spełniać nasz wybranek. Ale każda z nas dobrze wie, że najpierw patrzymy na wygląd, a dopiero potem na charakter. Szukamy kogoś, kto pociąga nas fizyczne, nie emocjonalnie. I w tym momencie najczęściej odrzucamy kogoś, kto z wyglądu nie bardzo trafia w nasz gust (no bo nie wygląda jak Mario Casas!). A to jest błąd. Warto dać szansę i poznać bliżej chłopaka, który ma defekty urody, które w zasadzie nie bardzo by nam przeszkadzały. A nuż okaże się niesamowitym facetem.. Szukając takiego "ideału", nie dajemy szansy innym, nie dajemy SOBIE szansy na stworzenie związku z kimś, z kim nasze życie byłoby czymś naprawdę cudownym. "Z ładnej miski się nie najesz" - jak mówi przysłowie. Jest w nim trochę prawdy. Ja na swoim przykładzie widzę, że podążając za nieco wyidealizowanym obrazem przyszłego wybranka, odrzucałam naprawdę fajnych facetów. W efekcie wszystkie moje związki kończyły się porażką, bo przymykałam oko na charakter, który pozostawiał wiele do życzenia, Bo jednak w podświadomości  bardziej LICZYŁ SIĘ WYGLĄD. Dopiero niedawno zrozumiałam, że jeżeli chcę być naprawdę szczęśliwa to muszę zapomnieć o rycerzu na białym koniu. Kryteria jakimi kierowałam się w wyborze chłopaka to: minimum 180 cm wzrostu, dobrze zbudowany, wyglądający jak wcześniej wspomniany Mario Casas. Niskich od razu skreślając, nawet nie dając im szansy poznać się "od środka". Gdy poznałam X, stwierdziłam, że ma wręcz zajebisty charakter, taki, jaki musi mieć facet, z którym chcę spędzić życie. Jednak z wyglądu nie bardzo był w moim guście.. W tym momencie zapaliła mi się czerwona lampka! "Anka, dlatego, że jest 1 cm niższy od Ciebie i nie wygląda jak bóg seksu to masz stracić szansę na bycie szczęśliwą?!". W głębi siebie czułam, że z nim mogę być szczęśliwa. Zaakceptowałam jego wzrost i wygląd ogólny. I szczerze mówiąc, nie żałuję. Z upływem czasu zaczął mi się baaardzo podobać i nie widziałam świata poza nim. Od tego czasu nie jestem wybredna i to procentuje. Wygląd przestał mi aż tak przeszkadzać (np. niski wzrost). Teraz jestem otwarta na ludzi, nie oceniam 'książki po okładce', bo ta  ładna może okazać się nieciekawa i nudna, a ta brzydsza wręcz przeciwnie.



 Lubisz wysokich? Nie odrzucaj chłopaków, którzy są w Twoim wzroście, a nawet niżsi. Nie wygląda jak Mario Casas? Zapomnij! Daj szansę TEMU chłopakowi, którego masz przed oczami. Ten, który zafascynował Cię z charakteru, a z wyglądu niekoniecznie. Oczywiście nie mówię, że masz być z chłopakiem, który totalnie Cię od siebie odrzuca, bo...ma tłuste włosy, +30 kg nadwagi, śmierdzi itd.
Ja postanowiłam najpierw poznać chłopaka, a nie z góry go skreślać. Bo mi na pewno nie byłoby miło i fajnie, gdyby ktoś nie chciał mnie, bo np. mam małe cycki, albo nieco okrągłą buzię, lub krzywy wyraz twarzy.
Pewnie niektóre z Was napiszą "To co, mam być z facetem, który mi się nie podoba??". Nie o to mi chodzi. Chodzi o to, że gdy ktoś ma pożądane przez nas cechy charakteru, ale nie do końca jest w Twoim wymarzonym typie, to daj mu się poznać, nie skreślaj go tylko dlatego. Wygląd z czasem przestanie nam przeszkadzać, nie będziemy zwracać na niego uwagi. Za to możemy zyskać bardzo wiele od tej osoby.




Oczywiście to idzie w obie strony :)


Hmm, myślę, że to kwestia wieku i dojrzewania. Im bardziej wchodzisz w dorosłe życie, tym szukając partnera nie zważasz już na wygląd, tylko na charakter. Szukasz partnera, z którym będziesz całe życie. A przecież nie będę z kimś kto jest mega przystojny, ale w środku pozostawia wiele do życzenia.
Mam nadzieję, że zapominając o nieistotnych wadach płci przeciwnej, w końcu będę szczęśliwa.
Liczy się uczucie, które jest pomiędzy obojgiem ludzi. "Dobre widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu" - mówił Mały Książę. Tym zdaniem kieruję się w życiu.






Szczerze mówiąc ciężko mi pisać tą notkę, gdyż niełatwo się wypowiedzieć na jakiś obszerny temat pisząc, ale staram się opisać w miarę zrozumiale wszystko co siedzi mi w głowie. Przepraszam za dosyć chaotyczną notkę. Chciałam wyrazić tylko swoją opinię i opowiedzieć o zmianach, które we mnie nastąpiły.


A co Wy o tym sądzicie? Chciałabym poznać Wasze zdanie na ten temat :)

12 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy i prawdziwy post!
    Zgadzam się w 100%, sama mam faceta mojego wzrostu i wiem, że dla niektórych to byłby powód, żeby w ogóle nie wchodzić w związek, ale nie o to chodzi. Człowiek się zmienia, starzeje się... ja mam faceta, który za 30 lat poda mi herbatę z cytryną i przykryje kocem, gdy będę tego potrzebowała, a wiele osób może mieć faceta, przechodzącego kryzys wieku średniego, uganiającego się za młodymi panienkami tylko po to, żeby podnieść własną samoocenę:) Nie twierdzę, że przystojni faceci są źli - ale w wielu przypadkach mają o sobie wygórowane mniemanie:) A nie ma się tak naprawdę czym zachwycać:)
    No to się rozpisałam:D

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo ciekawy post :) zgadzam się w 100% z tobą
    pozdrawiam :*

    klikniesz w baner Sheinside? PROSZĘ I DZIĘKUJĘ ♥
    http://ogrodniczkaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Tobą, jak najbardziej ! Ktoś może nie mieć idealnego wyglądu, ale może być naprawdę wspaniałą osobą. Najczęściej jest tak, że przystojni faceci, do których kleją się wszystkie laski, uważają się za nie wiadomo kogo i wcale nie są tacy fajni i mili. Każdemu powinno się dać szansę i nie oceniać go pochopnie, po pozorach. Nikt nie zasługuje na takie traktowanie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam dopiero 12 lat i nie moge się wypowiedzieć o osobach płci przeciwnej,ponieważ nie miałam jakieś miłości,nie zakochałam się w nikim,bo jestem jeszcze dzieckiem. Zgadzam się z tobą jednak,ponieważ to nie wygląd się liczy,a charakter.

    OdpowiedzUsuń
  5. całkowicie się z tobą zgadzam :p

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam czytać Twoje posty :)
    Ja osobiście nie mam jakiegoś swojego wymarzonego typu faceta. Dla mnie naprawdę liczy się charakter. Miałam chłopaka, z którym byłam 3 i pół roku. Był w moim wzroście. Nie przeszkadzało mi to, że zakładając obcasy byłam od niego wyższa, on też nie miał z tym problemu. Liczyło się tylko to jaki jest wewnątrz. Teraz gdy jestem sama nie szukam idealnego chłopaka. Prawdę mówiąc wcale nie szukam. Nie marzę o przystojnym facecie tylko o takim, który będzie mnie kochał i akceptował taką jaka jestem. Znam przystojnych facetów ale oni są tego świadomi i często to wykorzystują w jakiś sposób. Uważają, że mogą mieć każdą dziewczynę. A to nie chyba o to chodzi w miłości. Przyznaję jest to mój pierwszy taki długi komentarz :) I na pewno nie ostatni. :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Dokładnie. Nie można odrzucać kogoś za wygląd,bo może on być niesamowitym czlowiekiem. Mam podobne zdanie na ten temat:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Haha to ciekawe bo mój ideał to Mario z "Trzy metry nad niebem" <3 . Ale moim zdaniem każdy chłopak jest idealny na swój sposób. A Mario to jest ideał taki za idealny :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Powiem Ci tak: Zgadzam się z Tobą w 100 procentach i pewnie nie jedna osoba by się zgodziła. Nie mniej to bardzo trudne postępywać tak jak napisałaś. Post bardzo dobrze napisany, ujęłaś w nim wszystko co trzeba. Twój blog bardzo mi się podoba i na pewno będę wpadać tu częściej. Obserwuje! :*
    ZAPRASZAM DO MNIE

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny post, całkowicie się z Tobą zgadzam :) a cytat z "Małego Księcia" to jeden z moich ukochanych cytatów <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz ♥
Odwiedzam każdego kto zostawi po sobie ślad :)
Jeżeli spodobał Ci się mój blog - zaobserwuj.